Wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17)

 

„Synu, z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (por Łk 2,48)

11 Wkrótce potem udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. 12 Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. 13 Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz!» 14 Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię wstań!» 15 Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. 16 A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój». 17 I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.


 

LECTIO
O czym mówi święty tekst?

Jezus, wchodząc do miasta wraz z uczniami i wielkim tłumem, napotyka na kondukt żałobny. Nie umarł ktoś starszy i schorowany, ale młody człowiek: jedyny syn matki, która była wdową. Ta kobieta, tracąc syna straciła wszystko: nie tylko własne dziecko, ale jedyną bliską sobie osobę i jedynego swego żywiciela.
Zaskakujące jest, że ona o nic nie prosi Jezusa, pogrążona w żłobie prawdopodobnie nawet Go nie zauważa. Po prostu płacze z bólu. To Jezus zwraca na nią uwagę. Tekst mówi, że „na jej widok użalił się nad nią”. Być może zobaczył w niej swoją własną Matkę, która któregoś dnia będzie opłakiwać Jego odejście? Jezus wobec bólu tej cierpiącej matki nie może przejść obojętnie. Widząc dramatyczną sytuację tej kobiety inicjuje spotkanie z nią. Pojawia się nieoczekiwanie ze swym miłosierdziem tam, gdzie nie ma już nadziei. Nadzieja umarła wraz z jej synem. Słowami: „Nie płacz!” roznieca iskrę światła w tej pogrążonej w ciemnościach duszy.
Jezus zwraca się też do zmarłego. On jest Słowem skierowanym do wszystkich. To Słowo ma tak wielką moc, że może nie tylko pocieszać, ale nawet wskrzeszać umarłych. Warto zwrócić uwagę, że Jezus nie tylko zwraca się do chłopca: „tobie mówię wstań!”, ale dotyka mar. Słowo i dotknięcie przywracają młodzieńca do życia a matka znów może cieszyć się synem. Jezus nie omija trudnych i bolesnych sytuacji, ale wchodzi w nie, aby je przemieniać. Tam gdzie jest On, wszystko staje się nowe: zarówno chłopcu jak i jego matce zostaje dane nowe życie, które jest życiem wiary w Syna Bożego. Jego obecność jest potężniejsza niż śmierć. Możemy sobie wyobrazić, że w ich życiu już nic nie będzie jak przedtem, a Jezus na zawsze pozostanie w centrum ich życia.

 

MEDITATIO
Co Bóg przez ten tekst mówi do mnie?

Pytania i propozycje mogące pomóc w rozmyślaniu:

  • Zastanowię się z kim najbardziej się utożsamiam? Z matką, która jest w obliczu straty? Z umarłym chłopcem, dla którego nie ma już nadziei? A może z kimś z tłumu? Dlaczego utożsamiam się właśnie z tą postacią?
  • Pomyślę o tym, że Jezus był zawsze ze mną, nawet w najtrudniejszych chwilach mojego życia, także wtedy, gdy wydawało mi się, że straciłem wszystko, albo gdy byłem jak umarły?   
  • Przypomnę sobie jak Jezus przyszedł do mnie i wyciągnął do mnie rękę. Jeśli wtedy tego nie widziałem, spróbuję zobaczyć, że On wtedy był przy mnie.
  • Bóg cały czas do mnie mówi: przez Słowo, wydarzenia, innych ludzi, a także dotyka mnie w Komunii św. Czy wierzę w Jego miłość i wszechmoc, nawet wtedy, gdy jest mi ciężko?



ORATIO
Co w tej sytuacji mam do powiedzenia Bogu?

Porozmawiam z Jezusem o tym, co odkryłem podczas czytania i rozważania Ewangelii. Opowiem Mu o uczuciach, które się we mnie zrodziły.


CONTEMPLATIO
On jest ze Mną a ja z Nim.

Przytulę się do krzyża, rozmyślając o tym, że jest on znakiem miłości, bo sam Jezus dla mnie go przyjął.