„Uczcie się ode Mnie…”. Droga Krzyżowa dla konsekrowanych

 Autor: s. Anna Maria Magdalena AJC

 

         Wprowadzenie

Panie Jezu, powołałeś mnie, jak niegdyś apostołów, abym szedł za Tobą i naśladował Cię. W Ewangelii, szczególnie zaś na drodze krzyżowej, dajesz mi przykład pokory, miłości, cierpliwości, czystości, posłuszeństwa i innych cnót, o które powinni zabiegać Twoi uczniowie, a zwłaszcza osoby Tobie poświęcone. Uczysz mnie odwagi, otwarcia na innych i zaufania Bogu. Pragnę więc razem z Tobą przemierzyć drogę krzyżową, by tego wszystkiego uczyć się od Ciebie i stawać się dla innych znakiem Twojej obecności pośród ludzi. Niech to rozważanie Twojej najświętszej męki wyjedna u Twojego i naszego Ojca miłosierdzie dla mnie i całego świata.

 

 Stacja I. Pan Jezus na śmierć skazany

 

POKORA

 

„Jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11, 29).

            Jezu, pierwszą cnotą, której chcesz mi dać wzór na Twej drodze krzyżowej, jest pokora. Choć jesteś sędzią, który na końcu świata będzie sądził żywych i umarłych, teraz dobrowolnie jako skazaniec stajesz przed ludzkim trybunałem. Pozwalasz, by Cię osądzono i by wydano na Ciebie niesłuszny wyrok.

Nie myślisz o uniewinnianiu siebie, lecz o tym, by oddać chwałę Ojcu i zbawić zagubioną z powodu grzechu ludzkość. Ty z pokorą przyjmujesz fałszywe oskarżenia, a ja, Twój uczeń, nie potrafię przyjąć prawdy o sobie. Usprawiedliwiam się, uniewinniam i bronię nie tylko wtedy, gdy wypowiada się kłamstwo o mnie, ale nawet wtedy, gdy słyszę o sobie słowa przykrej dla mnie prawdy.

Jezu niewinnie skazany, udziel mi cząstki Twojej pokory, abym był wolny od ludzkiej opinii i spraw, abym zrozumiał, że prawda przynosi wolność. Niech moje serce, wtedy gdy się źle mówi o mnie, będzie przepełnione takimi uczuciami, jak Twoje, gdy pokornie i w cichości przyjąłeś wyrok skazujący.

 

 

Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

 

MIŁOŚĆ

 

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).

Jezu, podejmujesz drogę krzyżową z miłości. Właśnie na drodze krzyżowej najbardziej uczysz mnie, co znaczy kochać. Kiedyś powiedziałeś do mnie: „Pójdź za Mną!”. A ja podjąłem to wezwanie z radością, ponieważ wiedziałem, że kochasz mnie i całym sercem pragnąłem odpowiedzieć miłością na Twoją miłość. Z czasem zrozumiałem, że miłość objawia się w codziennym braniu na ramiona krzyża i w poświęceniu życia dla braci. Nie dojrzałem jeszcze w miłości, jeśli dźwigam mój krzyż niezadowolony i nie przyjmuję z ufnością i prostotą krzyża walki z egoizmem, krzyża świadomości własnych braków i ograniczeń, krzyża wspólnego życia, krzyża cierpienia i choroby.

Jezu, napełnij tak moje serce Twoją miłością, aby nie obawiało się trudności codziennych, ale było gotowe umierać każdego dnia dla siebie i wychodzić ku braciom.

 

 

Stacja III. Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

 

UFNOŚĆ

 

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28).

Drogi Jezu, wycieńczony z powodu licznych przesłuchań, tortur i biczowania oraz przygnieciony ciężarem krzyża, upadasz na ziemię. Jednak główną przyczyną Twojego upadku jest ludzki grzech, mój grzech.

Może kiedyś sądziłem, że życie konsekrowane uchroni mnie od pokus i grzechu? Teraz wiem, że tak nie jest. Mój grzech tak Ci ciąży, że nie wytrzymujesz jego ciężaru i bezradnie pod nim upadasz. Jednak to Twoje poświęcenie przynosi mi wolność, odsłania Twoje nieskończone miłosierdzie i wzywa mnie do ufności. Zawsze po upadku, z ufnością dziecka mogę wracać do Ciebie, a Ty nie wypomnisz mi moich win, ale przyjmiesz mnie z radością, gdyż bardzo wiele Cię kosztowały moje powroty.

Jezu, dziękuję Ci za Twój upadek, ponieważ dzięki niemu mam siłę, aby się podnieść za każdym razem, gdy upadam.

 

 

Stacja IV. Pan Jezus spotyka swoją Matkę

 

MACIERZYŃSTWO

 

„Oto Matka twoja” (J 19, 27).

Spotkanie z Maryją na drodze krzyżowej było dla Ciebie chwilą ulgi i wytchnienia. Choć nie zmniejszyło ono Twojego cierpienia, jednak szczerze ucieszyłeś się z obecności Matki. Pośród bluźnierstw i złorzeczeń znalazł się ktoś, kto szczerze Cię kocha i rozumie.

Przyjmując z wdzięcznością obecność Matki, uczysz mnie, że i ja powinienem być matką, ojcem, bratem i siostrą dla tych, których spotykam, zwłaszcza dla cierpiących. Moje życie konsekrowane powinno być płodne. Z macierzyńską troską i wrażliwością powinienem zbliżać się do Ciebie cierpiącego w siostrach i braciach. Niestety, często nawet tym, z którymi żyję na co dzień, nie potrafię okazać braterskiej miłości i współczucia. Obawiam się, że moją obojętnością dokładam im cierpień i zamiast być matką, staję po stronie katów.

            Maryjo, naucz mnie pokonywać bariery lęku, niechęci i egoizmu, niosąc ulgę samotnym, cierpiącym i upokorzonym, w których Twój Syn woła o pomoc.

 

 

Stacja V. Cyrenejczyk pomaga dźwigać krzyż Panu Jezusowi

 

WSPÓLNOTA

 

„Powinniście sobie nawzajem umywać nogi” (J 13, 14).

Na drodze krzyżowej przyjmujesz, Panie, pomoc grzesznika. Pokazujesz tym samym, że chcesz, abyśmy żyli w komunii z Tobą i pomiędzy sobą. Pragniesz, byśmy Ci pomagali, dźwigając chętnie i bez szemrania krzyż naszych cierpień, łącząc je z Twoją męką. Pragniesz, byśmy pomagali naszym braciom dźwigać ich krzyże.

Drogi Jezu, nie zliczę, ile razy, zamiast pomagać, obarczałem innych moimi problemami. Nawet w moim najbliższym otoczeniu często kierowałem się egoizmem i miłością własną, zamiast duchem służby i poświęcenia.

Proszę Cię, Jezu, za wszystkie osoby konsekrowane, aby przyjęły Twoje zaproszenie do uczestnictwa w dziele odkupienia świata, niosąc ulgę Tobie obecnemu i cierpiącemu w bliźnich.

 

 

Stacja VI. Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

 

MĘSTWO

 

„Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych” (Łk 12, 8).

            Postawa Weroniki uczy mnie odwagi. Ona ani się nie wstydzi, ani nie boi zbliżyć się do Ciebie w chwili Twego upokorzenia. Nie bacząc na rozkrzyczany tłum i uzbrojonych żołnierzy, podchodzi do Ciebie i oddaje Ci prostą, lecz wymagającą męstwa przysługę. Zostaje wynagrodzona, ponieważ na chuście, którą otarła Twoje oblicze, zachował się Twój wizerunek.

Jezu, także w moim sercu pozostawiasz wyryte Twe oblicze i utrwalasz je za każdym razem, gdy odważnie, nawet za cenę drwin, wybieram Ciebie, a odrzucam kuszące propozycje świata, gdy z miłości do Ciebie i Twojej Ewangelii idę pod prąd i sprzeciwiam się fałszywym ideologiom.

Jezu, proszę Cię o dar męstwa, abym dla Ciebie był gotów na każdą ofiarę, nawet na ofiarę z życia.

 

 

Stacja VII. Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

 

WALKA

 

„Królestwo niebieskie doznaje gwałtu, a zdobywają je ludzie gwałtowni” (Mt 11, 12).

Już nie idziesz, ale ciągniesz nogę za nogą, gdyż jesteś tak słaby, że droga staje się walką o każdy krok. W końcu upadasz.

            Oddając Ci moje życie, nie sądziłem, że będę musiał stoczyć niejedną duchową walkę, by dzień po dniu żyć ideałami, których nauczałeś pielgrzymując przez ziemię, a którymi ja pewnego dnia się zachwyciłem. Teraz wiem, że za Tobą idzie się z całym ewangelicznym radykalizmem, zapierając się siebie każdego dnia, albo nie podąża się za Tobą wcale, nadając sobie samemu złudne miano ucznia.

            Drogi Jezu, dziękuję Ci za Twój drugi upadek, dziękuję za to, że dla mnie walczyłeś, by dotrzeć do końca Twojej drogi krzyżowej. Dziękuję, że wysłużyłeś dla mnie siłę i odwagę do walki, bym każdego dnia pokonywał moją słabość i czyhające na mnie pokusy.

 

 

Stacja VIII. Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty

 

NAWRÓCENIE

 

„Jeśli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 31-32).

            Niewiasty na drodze krzyżowej okazały Ci współczucie, płacząc nad Twoim losem. Uświadomiłeś im, że Twoje cierpienie wynika z ich grzechów. Ty chcesz, byśmy nie ograniczali się do rozważania Twojej męki, ale korzystali z niej obficie, przynosząc owoce nawrócenia.

Jezu, który znasz moje serce, wiesz, że jestem godzien współczucia i powinienem wreszcie szczerze nad sobą zapłakać. Jestem godzien litości, ponieważ nie poznałem jeszcze prawdy o sobie. Sądzę, że jestem w porządku, podczas gdy w moim życiu jest tyle grzechu, obłudy, braku miłości i zaufania. Nie potrafię dobrze skorzystać z Twoich zasług. Jestem tak pewny siebie, że nawet nie dostrzegam mojej nędzy.

Proszę Cię, abym zrozumiał, że słowa, które powiedziałeś do płaczących niewiast, są również skierowane do mnie. Proszę Cię, abym poznał wreszcie siebie i szczerze zapłakał nad sobą, gorąco pragnąc nawrócenia.

 

 

Stacja IX. Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

 

CIERPLIWOŚĆ

 

„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili” (J 15, 16).

Cierpliwie kontynuujesz drogę pośród wrzasków, złorzeczeń i bluźnierstw. Jesteś popychany i bity, aż wreszcie znów upadasz. Mógłbyś w jakiś sposób zainterweniować swą Boską wszechmocą! Tylu cudów przecież dokonałeś dla innych! Jednak teraz dla siebie nie robisz nic i poddany jedynie swej ludzkiej naturze dajesz mi przykład cierpliwego znoszenia przeciwności.

Twój kolejny upadek i determinacja w realizowaniu do końca swej misji zawstydzają mnie. Wybrałeś mnie, abym szedł za Tobą, a ja tak często się niecierpliwię. Chciałbym, żeby moje starania były zauważone, chciałbym widzieć materialne owoce mojego poświęcenia. Patrząc na Ciebie leżącego na ziemi i pozbawionego chwały, uświadamiam sobie, że nie o takie owoce Ci chodziło, gdy mnie powoływałeś. Ty pragniesz ode mnie owoców duchowych, często niedostrzeganych przez innych, owoców troski o zbawienie moje i braci.

Jezu, z miłości do mnie zniosłeś tak wiele. Daj mi siły, abym i ja z miłości do Ciebie potrafił cierpliwie znosić trudy i przeciwności życia.

 

 

Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony

 

CZYSTOŚĆ

 

„Co wychodzi z serca człowieka, to czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 15; Mt 15, 18).

Jezu, Twoje życie ubogie, skromne i czyste jest teraz wystawione na pośmiewisko i wzgardę. Swoim obnażeniem z szat uczysz mnie skromności, czystości i wynagradzania za grzechy nieczyste popełniane na świecie. Wskazujesz mi też na to, że pragniesz ode mnie serca niepodzielonego i nieobłudnego.

Panie, przez ślub czystości, na Twój wzór, dla budowania królestwa Bożego wyrzekłem się nie tylko założenia własnej rodziny, ale również wszystkiego, co nieczyste i co mogłoby mnie oddalić od Ciebie i uczynić do Ciebie niepodobnym. Doświadczam jednak licznych pokus, które chcą zawładnąć moim sercem, by odebrać Ci w nim miejsce, które jest należne jedynie Tobie.

Proszę Cię, Panie, uchroń mnie przed brakiem skromności w myślach, słowach i gestach. Wyrzekam się wszelkich form obłudy i ofiaruję Ci całe moje serce.

 

 

Stacja XI. Pan Jezus przybity do krzyża

 

POSŁUSZEŃSTWO

 

„Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał” (J 4, 34).

Jezu, na drzewie krzyża całkowicie oddajesz swoją wolność. Już nie możesz nawet poruszyć ręką, już nie zrobisz ani jednego kroku. Przybito Cię gwoździami do krzyża. Tylko Twoje Serce jest wolne i jednoczy się z wolą Ojca. Uczysz mnie w ten sposób posłuszeństwa.

Ponieważ jestem zbytnio przywiązany do własnej woli, wiele razy czułem przebijające mnie boleśnie gwoździe posłuszeństwa zakonnego. Jednak kiedy tylko w moim sercu wyraziłem na nie zgodę i przylgnąłem do woli Bożej, natychmiast poczułem, że dopiero teraz jestem naprawdę wolny. Zgoda na wolę Bożą zawsze przynosiła mi radość i głęboki pokój.

Jezu, niestety zdarzyło się wiele razy, że zamiast posłuszeństwa Tobie byłem leniwy i opieszały. Pełen zaś wigoru i gotowości, gdy chodziło o zaspokojenie moich zachcianek. Panie Jezu, unieruchomiony na drzewie krzyża, przepraszam Cię i proszę, abyś uczynił moje serce wolnym od własnych pomysłów na moje życie i abym tak jak Ty, był uległy wobec woli Bożej.

 

 

Stacja XII. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

 

UBÓSTWO                       

           

„Cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci?” (Łk 9, 25).

Panie Jezu, stając się człowiekiem, stałeś się ubogi i podczas swego ziemskiego życia uczyłeś życia ubogiego. Na krzyżu oddajesz ostatnią rzecz, która Ci pozostała – Twoje bezcenne życie.

Choć żyję w ubóstwie, łatwo przywiązuję się do rzeczy, osób, miejsc. Trudno mi oderwać się od własnych pomysłów, pragnień, racji. Lęk przed ich utratą czyni mnie nieszczęśliwym i odbiera wolność, której gorąco pragnę i dla której poświęciłem moje życie Bogu. Moje przywiązania nie pozwalają mi żyć pełnią radości ewangelicznej.

Panie Jezu, daj mi świadomość, że jestem pielgrzymem na tej ziemi, że moja ojczyzna jest w niebie, a w chwili śmierci opuszczę wszystko. Proszę Cię o siłę, bym dla Ciebie każdego dnia podejmował wysiłek porzucania wszystkiego, co nie jest Tobą.

 

 

Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża

 

WIARA

 

„Błogosławiony ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11, 6).

Drogi Jezu, jak nie wątpić, skoro widzą Twoje martwe ciało? Tyle się spodziewali! Ludzka logika mówi, że z krainy umarłych nie ma już powrotu. Jest jednak ktoś, w kim nie ma cienia zwątpienia. To Twoja Matka. Choć jest przepełniona bólem, gdy trzyma w ramionach Twoje zmasakrowane ciało, jednak wierzy w słowa, które wielokrotnie od Ciebie słyszała: „Syn Człowieczy będzie wydany, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie” (por. Łk 9, 22).

Głęboka i niezachwiana wiara Maryi odkrywa przede mną słabość i chwiejność mojej wiary. Gdy przychodzą chwile trudne, tak łatwo poddaję się zwątpieniu i zapominam, że Ty jesteś przy mnie, że mnie znasz i przenikasz, że o mnie się troszczysz i że w swoim czasie spełnisz wszystko, co obiecałeś.

Maryjo, naucz mnie wierzyć słowu Bożemu i nigdy nie wątpić w Boże obietnice.

 

 

Stacja XIV. Pan Jezus złożony do grobu

 

WIERNOŚĆ

 

„Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9, 62).

Jezu, gdy umarłeś, a Twoje ciało zostało złożone w grobie, była to wielka próba dla Twoich uczniów. Przez trzy lata mogli podziwiać Twoją wielkość. Wierzyli, że jesteś posłanym przez Boga Mesjaszem. Czuli się przy Tobie bezpieczni. Teraz, gdy jesteś w grobie, wszystko wydaje się stracone.

Także w moim życiu zdarzały się chwile trudne, gdy wszystko jawiło się jako zmierzające do upadku. Wołałem do Ciebie, ale Ty nie odpowiadałeś. Dziś zaliczam te doświadczenia do błogosławionych, ponieważ dzięki nim ćwiczyłem się w wierności i w poleganiu nie na sobie i moim ulotnym zapale, ale na Twojej łasce.

Proszę Cię, Panie Jezu, aby nigdy nie opuściła mnie Twoja łaska, abym pozostał Ci wierny do końca, tak jak Ty wytrwałeś w wierności Ojcu i człowiekowi aż po krzyż i śmierć.

 

ZAKOŃCZENIE

Dobry Jezu, dopiero teraz, gdy przemierzyłem wraz z Tobą drogę krzyżową, widzę, jak bardzo jestem jeszcze do Ciebie niepodobny, jak daleki jestem od ideału osoby, która cała i bez reszty powinna być Twoja.

Jestem jednak świadom tego, że zmartwychwstałeś, żyjesz i jesteś przy mnie zawsze, choć jestem tak mały i ubogi. Twoją męką, śmiercią i zmartwychwstaniem wysłużyłeś mi życie wieczne, dlatego już teraz przepełnia mnie radość, że pomimo mojej niegodności, powołałeś mnie do komunii z Tobą.

Matko Najświętsza, wypraszaj mi łaskę, bym zawsze wiernie i z zapałem podążał za Twoim Synem, abym Go kochał ponad wszystko, bym, nie szczędząc swych sił, zabiegał o zbawienie moje oraz moich sióstr i braci. Amen.

 

Częstochowa, czerwiec 2013 r.