Stygmatyzacja

 


Stygmatyzacja jest to szczególny dar upodabniający stygmatyka do Ukrzyżowanego Mistrza. Fenomen ten występuje jedynie u katolików (zarówno u osób duchownych jak i świeckich). Z historii chrześcijaństwa wiemy o stygmatach św. Franciszka. Otrzymał je na dwa lata przed śmiercią. Liczni chorzy po dotknięciu jego stygmatów odzyskiwali zdrowie. On sam wszystkie cierpienia, których doświadczał (nie tylko te związane ze stygmatami) uważał za dar Boży i dziękował Bogu, że uznał go za godnego uczestnictwa w Męce Chrystusowej.

Pośród innych świętych stygmaty nosili m.in. św. Ojciec Pio, św. Małgorzata Maria Alacoque, św. Katarzyna ze Sieny, św. Rita z Casci, św. Gemma Galgani, św. Weronika Guliani. Wśród Polaków są to: św. Faustyna Kowalska, bł. Dorota z Mątowów, Anastazja Wołoszyn, Wanda Malczewska, Rozalia Celakówna, s. Dulcissima, s. Wanda Boniszewska, m. Marianna Marchocka, Stefan Kowalski.

Św. Faustyna w swoim Dzienniczku opisuje: „ …W czasie modlitwy ujrzałam wielką jasność, a z tej jasności wyszły promienie, które mnie ogarnęły, i wtem uczułam straszny ból w rękach, nogach i boku, i ciernie korony cierniowej… powtarza się [to] co piątek i czasami przy spotkaniu się z duszą, która nie jest w stanie łaski” (Dz 759).

Św. O. Pio był pierwszym świętym stygmatyzowanym kapłanem. Po raz pierwszy stygmaty ukazały mu się w 1910 r. w Pietrelcinie. Następnie zniknęły i odnowiły się 20 września 1918 r. w San Giovanni Rotondo podczas dziękczynienia po Mszy św. Nosił je przez 50 lat, aż do dnia swojej śmierci. Były one dla niego przyczyną licznych cierpień, ponieważ był badany, kontrolowany, poddawany próbom. Wielu nie dowierzało prawdziwości stygmatów i ich Boskiemu pochodzeniu. Nie tylko więc cierpiał ból ran, ale także związane z nimi liczne upokorzenia.

Ojciec Pio opisał swoją stygmatyzację w liście do ojca Benedetto z dnia 22 października 1918 r. Do niedawna wydawało się, że niczego nowego nie dowiemy się o tym wydarzeniu. W 2006 r. papież Benedykt XVI odtajnił watykańskie dokumenty sprzed 1939 r. a wraz z nimi dokumentację dotyczącą ojca Pio. Pośród licznych dokumentów znajdował się tam ten oto opis:
„Zobaczyłem Naszego Pana jak na krzyżu, choć miałem wrażenie że nie było krzyża, skarżącego się na brak wzajemności u ludzi, szczególnie tych, którzy Mu się poświęcili i przez Niego bardziej są umiłowani. Widać było, że cierpi i chce, by dusze ludzkie dzieliły z Nim Jego cierpienie. Zapraszał mnie, bym przyjął się Jego cierpieniem i medytował nad nim, a jednocześnie troszczył się o zbawienie braci. Na te słowa poczułem się przepełniony współczuciem dla cierpienia Pana i zapytałem Go, co mógłbym zrobić. Usłyszałem głos: »Weź udział w mojej Męce«. Po tych słowach, gdy wizja już się skończyła, wszedłem w głąb siebie i rozpamiętywałem to, co się wydarzyło. Wtedy zobaczyłem te znaki, z których kapały krople krwi. Przedtem nic takiego nie miałem”.