Świadectwo postulantki

Uderzyły mnie takie słowa jak: krzyż, wiara, miłość, nadzieja, na tyle, że byłam cała roztrzęsiona... Każdego dnia, cokolwiek robiłam, Słowo Boże trafiało do mnie, coraz bardziej, coraz bardziej, aż wreszcie 23 września po czuwaniu Ojca Pio już się poddałam... Popłakałam się i wiedziałam, że to już "koniec", że nie mogę powiedzieć nic innego jak "tak".

Powiedziałam Bogu moje „tak”

 

Doświadczyłam miłości Jezusa Ukrzyżowanego i Miłosiernego i od tamtej pory już nie stawiałam barier miłości Bożej, która poprowadziła mnie do sióstr Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego.

Moja dusza znalazła odpoczynek…

Pamiętam, tak jak gdyby to było dzisiaj, kiedy po raz pierwszy Pan wzbudził we mnie pragnienie Jego miłości. Stało się to w szkole średniej, gdy miałam w ręku “Dzienniczek” św. siostry Faustyny Kowalskiej. Początkowo myślałam, że to jedna z wielu książek, ale Jezus pomyślał już o wszystkim, wiedział, w jaki sposób „ukraść” moje serce...

Wreszcie odnalazłam pokój!

 

Mając 16 lat poznałam młodego człowieka, zaledwie rok starszego ode mnie, który tak mówił o Bogu, jak gdyby Go znał osobiście. Robiło to na mnie wrażenie. Zaineresował mnie ten Bóg.

Poświęcić własne życie Bogu

Już w wieku pięciu lat zapragnęłam poświęcić moje życie Bogu. Wraz z moją przyjaciółką, która była w moim wieku, która obecnie też należy do naszego Instytutu, marzyłyśmy o tym, aby pewnego dnia zostać siostrami zakonnymi. 

Jezu ufam Tobie!

 

Jezus Ukrzyżowany, cierpiący i miłosierny spojrzał na mnie z miłością. Wiedziałam, że to w krzyżu znajduje się szczyt Jego miłości do mnie. Na nim oddał za mnie swe życie. Czułam to wewnętrznie i byłam świadoma, że przez Jego mękę i śmierć otrzymałam życie, moje nowe życie.