Powiedziałam Bogu moje „tak”

 

Doświadczyłam miłości Jezusa Ukrzyżowanego i Miłosiernego i od tamtej pory już nie stawiałam barier miłości Bożej, która poprowadziła mnie do sióstr Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego.

 

Moje powołanie rodziło się i wzrastało dzięki Bożej łasce już od najmłodszych lat. Jako pierwszokomunijne dziecko wiedziałam, że chcę należeć do Jezusa Miłosiernego. W czasie bierzmowania znów powróciło mi to przekonanie, ale uciekałam. Kiedy wyjechałam na studia do Częstochowy, na drugim roku zdarzyło się, że modliłam się w kaplicy Najświętszego Sakramentu na Jasnej Górze i tam usłyszałam słowa z Ewangelii: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5b). Opierałam się jakiś czas temu wyraźnemu głosowi, by oddać się Bogu na zupełną własność, aż w końcu powiedziałam moje „tak” i zaczęłam szukać jakiegoś zgromadzenia. Uwierzyłam, że Jezus jest prawdziwie Bogiem i Człowiekiem obecnym w Najświętszym Sakramencie. Doświadczyłam miłości Jezusa Ukrzyżowanego i Miłosiernego i od tamtej pory już nie stawiałam barier miłości Bożej, która poprowadziła mnie do sióstr Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego.

Po odbyciu formacji we Włoszech nasza Matka posłała mnie na misję do... Polski, mojej ojczyzny. Nasz jedyny dom w Polsce znajduje się w Częstochowie. Teraz mieszkam tutaj w niewielkiej wspólnocie. We Włoszech miałam okazję zdobyć wiele doświadczeń, przede wszystkim w poznaniu Boga poprzez czytanie i rozważanie Słowa Bożego, bez którego jak i bez Eucharystii nie mogłabym żyć. Mieszkałam we wspólnotach wielonarodowych i wielokulturowych ciesząc się ich bogactwem. Przez częste słuchanie opowiadań ojca Domenico Labellarte, duchowego syna ojca Pio, rozkochałam się w ojcu Pio. Mogłam często przebywać u jego grobu na modlitwie. Nauczyłam się jęz. włoskiego i mogę czytać Listy św. ojca Pio, by poznać go lepiej i pomóc innym w zgłębianiu jego duchowości. To on uczy mnie miłości do Jezusa Ukrzyżowanego, do kapłanów, by ich wspierać modlitwą i ofiarą, uczy współczucia ludzkiej biedzie. Największą biedą zaś człowieka jest nieznajomość Boga, brak świadomości tego jak bardzo Bóg kocha każdego człowieka. Dlatego czasem czytamy Słowo Boże z ludźmi czy to u nas na rekolekcjach, czy to w kręgach słuchania Słowa Bożego, by Jezus był poznany i pokochany.

Na codzień staram się żyć z Jezusem i dla Jezusa pod płaszczem Pani Jasnogórskiej: życie wspólne, modlitwy, praca w kuchni. Jako że jestem nauczycielką jęz. angielskiego, kilka razy w tygodniu przychodzą do nas dzieci, aby uczyć się jęz. angielskiego przez zabawę. Nie brak w tej nauce odniesienia do Boga, śpiewu na Jego chwałę, oczywiście w jęz. angielskim.

Dziś jako siostra zakonna, chcę podziękować wszystkim, którzy przez modlitwę, przez przykład czy przez katechezę uczyli mnie miłować Boga i ludzi i dzięki którym mogę dziś żyć dla Jezusa. 

S. M.O.