Od Bożego Narodzenia do Trzech Króli i Uroczystości Świętej Rodziny

S. Anna Maria Magdalena Kołoch AJC

Boże Narodzenie! Któż z nas nie lubi tych ciepłych, rodzinnych, choinkowych świąt! Boże Narodzenie! Ile wspomnień z dzieciństwa!

Najpierw długie, niekończące się oczekiwanie: codzienne maszerowanie wcześnie rano, jeszcze przed szkołą, z lampionem na roraty (przychodziła cała klasa), postanowienie adwentowe, zawsze to samo: nie jeść cukierków (co za wyrzeczenie w dobie pustych półek sklepowych!), pomaganie w przedświątecznych porządkach…

A potem wigilia: ubieranie choinki, gotowanie świątecznych potraw i wreszcie wspólna wieczerza wigilijna, łamanie się opłatkiem, wspólne śpiewnie kolęd (tata swoim niskim, pięknym basem wtórował naszym kobiecym i dziewczęcym głosom), i prezenty, bardzo skromne, ale ileż dające radości! I wreszcie Pasterka, zawsze w towarzystwie taty, bo mama zostawała w domu z młodszym rodzeństwem.

Takie rodzinne tradycje przygotowują do zrozumienia głębi sensu wydarzeń sprzed 2000 lat. W pewnym innym domu młoda Dziewczyna – Maria wraz z małżonkiem oczekiwali Bożego Narodzenia. Jak przygotowywali się na to wydarzenie? Co czuli? Przecież wiedzieli kim jest Dziecko, które ma się narodzić w ich Rodzinie? Jak przeżyli ten swoisty Adwent? A Boże Narodzenie? Stajnia, chłód, odrzucenie…, ale z drugiej strony radość, wielka radość, bo przyszedł na świat długo oczekiwany Zbawiciel! Przyszedł do ludzi w codzienności, bez zbytnich przygotowań zewnętrznych, lecz z pieczołowitym, głębokim przygotowaniem duchowym Maryi i Józefa. Niewielu rozpoznało czas Jego przyjścia. Poza Maryją i Józefem z Ewangelii znamy pasterzy, starca Symeona, prorokinię Annę i Trzech Magów, którzy przybyli z daleka.

Dlaczego tylko oni rozpoznali w Dziecięciu Zbawiciela? Bo ich serca były gotowe i czuwające. Nawet tak wielka odległość Trzech Mędrców od Betlejem nie przeszkodziła im, by rozpoznać powagę chwili, by przed wszystkim dać pierwszeństwo małemu Jezusowi, dla którego nie wahali się odbyć długiej, uciążliwej pielgrzymki. Przez całe życie szukali Prawdy i wreszcie znaleźli Ją leżącą w żłobie. Poszli za znakiem – gwiazdą – i dotarli do ubogiej stajni. Tu odnaleźli sens swoich poszukiwań i ostateczny cel życia. I dla nich narodził się Książę Pokoju!

Czytając w Ewangelii historie Maryi i Józefa, pasterzy, starca Symeona, Magów podążających w stronę Betlejem, możemy wiele się nauczyć. Trzeba jednak uważnie się wczytać. Czy moje serce jest czuwające i oczekujące? Czy jestem gotów, by „zradzać” Jezusa w moim życiu? Czy rozpoznaję Jezusa, który każdego dnia, na różne sposoby przychodzi do mnie z miłością i darem zbawienia?

Patrząc na Świętą Rodzinę uczmy się od Niej, by i w naszych rodzinach najważniejszy był Jezus. Wówczas żadne trudności nie zniszczą naszej wzajemnej miłości i nie zburzą pokoju serca. Patrząc na Trzech Magów uczmy się wewnętrznej wrażliwości, by rozpoznawać obecność Jezusa w znakach, których jest wiele wokół nas. Bóg jest blisko!